Josh Billings - Twoje "TAK" może cię zrujnować
"Połowa problemów w życiu bierze się ze zbyt szybkiego mówienia" TAK" I zbytniego ociągania się z mówieniem "NIE".
Mistrzowskie NIE kontra tchórzliwe TAK
Josh Billings – satyryk, myśliciel, człowiek, który lubił walić między oczy prostą prawdą. Jego teksty są jak domowe lekarstwo: trochę szczypią jak syrop z cebuli na kaszel od babci, ale stawiają na nogi. Ten konkretny jest jak ostrzeżenie dla wszystkich, którzy nie potrafią odmówić, bo boją się, że kogoś zawiodą, stracą okazję albo wyjdą na buców.
Świat dzisiaj kocha ludzi otwartych i pomocnych. Tylko że przez te szybkie "TAK" często lądujemy w chaosie, stresie i cudzych planach.
A własne życie? Czeka na lepszy moment.
Jak trafnie ujął to Billings:
„Połowa problemów w życiu bierze się ze zbyt szybkiego mówienia 'TAK' i zbytniego ociągania się z mówieniem 'NIE'.
Ile razy powiedziałeś "TAK", kiedy coś krzyczało "NIE"?
Sztuka mówienia „NIE” – czyli ratowanie siebie przed sobą
Nie chodzi o to żeby być chamskim, tylko o to, żeby być człowiekiem z kręgosłupem.
Bo "TAK" jest łatwe. Daje szybki poklask. Ale "NIE"? "NIE" wymaga odwagi. "NIE" to ochrona swojego czasu, energii i zdrowia psychicznego.
Zbyt szybkie "TAK" to jak podpisanie umowy bez czytania – brzmi miło, ale kończy się katastrofą. Zbyt wolne "NIE" to prosta droga do frustracji, wypalenia i bycia miłym chłopcem od wszystkiego.
Ten cytat mówi:
Przestań być dostępny dla każdego
Zacznij być lojalny wobec siebie
Naucz się bronić swojej przestrzeni
Działa brutalnie.
W erze FOMO, miliona opcji i bycia milusim, ten cytat jest jak kodeks przetrwania.
Mówisz "TAK" na kolejne zadanie, a potem siedzisz do północy?
Zgadzasz się na coś wbrew sobie, żeby nie wyjść na egoistę?
Łapiesz każdego klienta, zamiast filtrować, z kim naprawdę warto pracować?
Sam musiałem nauczyć się mówić "NIE". Dzisiaj już potrafię, chociaż wciąż mam myśli, że to jest wbrew czemuś. Przecież to głupie, bo każde niepotrzebne "TAK" kradło mój czas, mój cel i moją energię.
Mówię "TAK" tylko wtedy, kiedy moje "TAK" jest decyzją, nie odruchem.
Zadaj sobie pytania:
Ile razy ostatnio powiedziałeś "TAK", bo nie chciało Ci się tłumaczyć "NIE"?
Jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś mówił "NIE" szybciej i odważniej?
Komu mówisz "TAK" z litości, strachu lub z poczucia winy?
Czy naprawdę wierzysz, że musisz być dla wszystkich?
NIE nowym TAK
Billings przypomina, że Twoje "NIE" to nie brak empatii. To przejaw szacunku do siebie. Każde "TAK" to jakaś decyzja. Każde "NIE" – to jakaś granica.
Im szybciej nauczysz się odmawiać, tym szybciej zaczniesz żyć według własnych zasad, a nie oczekiwań innych.
Życie nie polega na tym, żeby być dla wszystkich. Polega na tym, żeby być sobą – dla siebie.